piątek, 31 stycznia 2014

rozdział piąty

W poniedziałek , kiedy spotkałam się z Leną i Magdą , zaczęłyśmy rozmawiać na temat poznanych w poprzednim tygodniu chłopców. Magda zaczęła od tego , że denerwuje ją Arek , gdyż jest zbyt nachalny , a ją przecież on nie interesuje. Lena i ja wybuchłyśmy śmiechem , po czym powiedziałam :
- Ale Madziu, jak to Arek Ci się nie podoba ? - i dalej się śmiałam.
- Nieee ! - krzyknęła wkurzona Magda - On jest za niski dla mnie, prędzej by do Ciebie Klaudia pasował - powiedziała rozbawiona .
- Ta i co jeszcze - dopowiedziałam.
- Dajcie spokój, chyba nie będzie się kłócić co ? - spytała nas Lena.
 Razem z Magdą spojrzałyśmy na siebie i powiedziałyśmy :
- No niee .
- No i dobrze. - powiedziała zadowolona Lena dodając - Ejj , ale przyznajcie, że Michał to uroczy jest co ?
- No nawet , a co podoba Ci się ? - spytałam ją.
- Eee , no wiesz no - przytaknęła zakłopotana Lena.
- No dobra wiemy, w sumie racja on jest najprzystojniejszy z nich wszystkich - powiedziała Madzia.
Szczęśliwa Lena , że Magda ją popiera nic więcej już na temat Michała nie mówiła, ale chwila, spojrzała na mnie i już ten podejrzany uśmiech coś mi mówił , że o coś zapyta. Nie myliłam się co do tego, ale zdziwiłam się kiedy zapytała :
- Klaudiaa, a Tobie kto się z nich podoba ? Może Piotr ?
Zaskoczyła mnie tym pytaniem, skąd mogła to wiedzieć ? Ja przecież nic jej nie powiedziałam .Nie chciałam narazie aby wiedziały, przez co nawet o wydarzeniu z weekendu im nie powiedziałam.  Zawstydzona sytuacją półżartem powiedziałam :
- No co ty Lena , on ? Prędzej by się Madzi spodobał a nie mi .
Lena szybko spojrzała na Magdę i zaczęła :
- Podoba Ci się Piotruś ? No powiedz .
- Dobry żart, daj spokój - odpowiedziała zaskoczona Madzia.
- No no , pewnie , my już wiemy swoje. - dopowiedziała Lena i na tym zakończyły rozmowę o chłopakach.
 Następnego dnia były zajęcia , na które jak co każdy wtorek i czwartek chodzimy. Na zajęcia znowu przyszli chłopacy , co dziewczyny ucieszyło.Byłam tylko ciekawa co tym razem wymyślą aby ich zaczepić. Dłuższa chwila minęła od ich przybycia , a dziewczyny nadal nie zrobiły nic głupiego, to było dla mnie podejrzane. Nagle musiałam do toalety, nie świadoma opuściłam pomieszczenie, zostawiając dziewczyny same z chłopakami. W czasie mojej nie obecności Lena z Magdą od razu ruszyły w stronę grupki chłopców. Zaczęły wypytywać, czy któremuś się podobam . Skrępowany Piotr powiedział , że  musi iść do toalety. Zdziwiła zarówno ta reakcja dziewczyny jak i jego kumpli. Magda spojrzała na Sebę i Michała i spytała :
- Wiecie może czy ktoś się podoba Piotrowi?
- Nie mam pojęcia , a ty Seba? - odpowiedział pierwszy Michał.
- Co ty , mu ? Piotr nie jest jeszcze na etapie biegania z dziewczynami ani zakochiwania się tym bardziej - powiedział rozbawiony tą rozmową.
W tym samym czasie kiedy ja byłam w toalecie , wszedł do damskiego Piotr. Zdziwiona zapytałam :
- A ty co ? Nie pomyliłeś czasem toalet ?
- Nie , właśnie Cię szukałem. - Odpowiedział.
- Jak to szukałeś ? - zapytałam zdziwiona.
- Normalnie, mówiłaś coś swoim koleżankom o naszej znajomości ? O tym co było w weekend ?
Zaskoczona tym pytaniem odpowiedziałam :
- Nie, nic im nie mówiłam. A co ty tak nagle taki spanikowany ?
- To nic im nie mów. Bo one właśnie rozmawiają z moimi kumplami na twój temat, czy komuś się podobasz.
- Słucham ? Jak to rozmawiają ? Wypytują ? - spytałam nie zadowolona z tej informacji.
- Tak, dokładnie tak. Dlatego nie mogą wiedzieć o naszej relacji, bo jak powiedzą moim kumplom to wyjde na mięczaka przed nimi. Mogę Cię o to prosić ?
- W porządku. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do Niego.
Po tym przytulił mnie dodając słowa  "dziękuję" i wyszliśmy z kibla. Uznaliśmy , że pierwsza ja wrócę do sali, żeby nie było podejrzeń. Wchodząc dziewczyny oczywiście biegiem wróciły na miejsce i spytały co tak krótko. Spojrzałam na nie z lekkim skrzywieniem i powiedziałam :
- A co ? Za mało czasu na obgadywanie ?
- Kto Ci tak nagadał ? - powiedziała szybko Magda.
- Nikt, po prostu idzie się domyślić , skoro , gdy weszłam wy wracałyście od chłopaków. - odpowiedziałam kryjąc Piotra, który mnie poinformował.
- yhyym - przytaknęła Lena.
Czułam się dziwnie przy nich, wiedząc , że podczas mojej nie obecności wypytywały czy któremuś się spodobałam. Również zaskoczyła mnie reakcja Piotra na to. Zachowywał się jakby coś ukrywał nie tylko przed kumplami, lecz także przede mną .Zaraz potem do sali wszedł Piotr i dołączył do kumpli przy stoliku. Seba od razu zaczął go pytać :
- Ty stary, a ty co od razu uciekłeś jak laski o Klaudię spytały , co?
- Ja uciekłem ? Wcale nie, po prostu musiałem iść się odlać, więc daj już spokój. - powiedział lekko zdenerwowany.
- Dobra, skoro tak sądzisz to może to był czysty przypadek .- Zakończył dyskusje Seba.
Za to u mnie nadal była nie komfortowa sytuacja z dziewczynami, gdyż Lena znowu poruszyła temat Piotra , mówiąc :
- A wiesz, że , gdy tak rozmawiałyśmy z chłopakami, bo skoro się skapnęłaś to już Ci powiem, to Piotr , gdy usłyszał o Tobie uciekł z sali  mówiąc ,że idzie do toalety?
- Serio ? No to co w związku z tym ? - spytałam ją zaniepokojona.
- No nic nie kumasz ? Chyba mu się spodobałaś, takie zachowanie to wiesz.
- Wcale nie. To nic nie znaczy, dajcie spokój z Nim. - powiedziałam oburzona próbując zakończyć krępującą rozmowe.
Dały spokój, choć było widać, że męczyło je jego zachowanie. Po zajęciach wróciłam szybciej do domu, nie zostając z dziewczynami na pogaduchy na klatce u Madzi. Cały czas zastanawiało mnie czy dziewczyny miały rację co do Piotra, czy mu się podobam. Po dłuższym namyśle uświadomiłam sobie , że bez względu na to co czuję Piotr , to ja się w Nim zakochałam. Za każdym razem , gdy mnie przytulał czułam się cudownie i nie chciałam aby mnie puszczał. Jego głos powodował , że się uśmiechałam, a jego oczy były najpiękniejsze. Jednak wiedziałam, że nie mogę powiedzieć tego dziewczynom, bo polecą do chłopaków i wszystko im powiedzą i wyda się o mojej relacji z Piotrem, a przecież mu obiecałam , że nikt się nie dowie. Tak o to zostałam w kropce, nie wiedząc co czuje Piotrek i z moją tajemnicą o moich uczuciach do Niego.

sobota, 11 stycznia 2014

Początek przyjaźni- rozdział czwarty

Był to chłodny, jesienny dzień, kiedy wyszłam na spacer z psem. Poszłam wtedy przez park tak jak zawsze. Nie spodziewałam się , że tego dnia kogoś tam spotkam, gdyż zapowiadało się na deszcz. Gdy już byłam w parku , spuściłam psa ze smyczy aby sobie pobiegał. Nagle zrobiło się zamieszanie przy jednych z krzaków i było widać dym. Idąc sprawdzić co się dzieję zauważyłam , że ktoś dzwoni już po policję i straż pożarną. Faktycznie palił się dość spory obszar krzaków i drzewo obok. Nadal nie rozumiałam czemu jest takie zamieszanie aż do chwili , gdy usłyszałam , że jakiś bezdomny leży w tych krzakach. To było wstrząsające uczucie wiedzieć , że jeśli za chwilę ktoś mu nie pomoże to spali się żywcem ! W niecierpliwości czekałam z wszystkimi zebranymi wokół aż przyjadą odpowiednie służby  na pomoc.  Kiedy tak czekałam na miejsce zdarzenia przybył Seba z Piotrem . Widząc ciężką sytuację postanowili nie zwlekać i zaczęli szukać miejsca , gdzie się jeszcze nie pali aby przecisnąć się do bezdomnego. Niestety na marne , nie było szans się przedostać. Na szczęście wreszcie przyjechała straż pożarna i zaczęła gasić ogień , kiedy nagle gałąź drzewa ,które się paliło , się zerwała i spadła prosto obok  Seby  ,który stał  akurat zbyt blisko. Wystraszonego nastolatka po tym zabrano na obserwację , tak samo bezdomnego po ugaszeniu ognia, a policja ustalała jak doszło w ogóle do wybuchu ognia .Po tej akcji zorientowałam się , że mojego psa nie ma przy mnie. Wystraszona spojrzałam na Piotra i spytałam czy mi pomoże szukać. Zgodził się , a szukając razem zaczęliśmy poznawać się bardziej. Skrępowana ciszą zapytałam go :
- A ty masz jakieś zwierzątko w domu?
- Tak, mam akwarium z rybkami.
I znowu zapadła niechciana cisza. Byłam tak przejęta gdzie jest mój pies, że nie wiedziałam o czym rozmawiać z Piotrem , ale on chyba to zauważył i sam próbował ciągnąć rozmowę pytając mnie :
- Masz rodzeństwo?
- Mam, brata młodszego, a ty ? - odpowiedziałam.
- Ooo to fajnie, ja jestem jedynakiem, zawsze chciałam mieć rodzeństwo.
- Serio ? Ja za to wolałabym być jedynaczką, mój brat mnie strasznie irytuje.
- No widzisz, ale nie jesteś sama , jednak rodzeństwo to rodzeństwo, zazdroszczę Ci .- powiedział z żalem w głosie.
- Może masz rację , ale nie przejmuj się tak.
- Łatwo mówić.
- A może ja zostanę twoją siostrą? - zapytałam dla żartu z lekkim uśmiechem.
- Hmmm... Dobra ! - krzyknął szczęśliwy.
- No to od dzisiaj mów mi siostro - zaśmiałam się.
Z tej radości mnie przytulił i dopowiedział :
- Cieszę się , że Cię poznałem.
Te słowa były bardzo ciepłe i dodały mi otuchy, gdyż nadal nie znaleźliśmy psa. Po chwili zadzwoniła do mnie zdenerwowana mama i kazała mi wracać do domu. Piotr odprowadził mnie pod klatkę i dał mi całusa na pożegnanie mówiąc:
- Do zobaczenia siostra.
Wróciłam do domu i zaczęłam tłumaczyć mamie o całej sytuacji.  Nie była zadowolona , ale byłyśmy zmuszone porozwieszać ogłoszenia o zaginięciu psa. Następnego dnia ,a była na szczęście to sobota, od razu zabrałam się do rozwieszania ulotek. Po rodzę spotkałam Piotra , przywitałam się z nim , a on zaproponował mi pomoc w rozwieszaniu. Bardzo dobrze czułam się w jego towarzystwie , był taki sympatyczny i zabawny. Gdy skończyliśmy rozwieszać rozeszliśmy się znowu pod moją klatką i każdy z nas poszedł do domu. Miałam nadzieję ,że ktoś znajdzie mojego pieska i zadzwoni. W niedzielę kiedy poszłam do parku się przejść i przy okazji jeszcze poszukać czy na pewno nigdzie nie ma psa , znowu napotkałam Piotra. On szczęśliwy podbiegł do mnie i powiedział :
- Zadzwonił do mnie wczoraj Michał i powiedział mi , że znalazł twojego psa !
- Jejuu jak dobrze ! - wykrzyknęłam cała szczęśliwa.
- Noo to super co nie ? - powiedział zadowolony ,dodając - Możemy teraz iść do niego po psa.
- W porządku - przytaknęłam.
Tak więc zrobiliśmy, po 15 minutach miałam przy sobie mojego ukochanego pieska. Spojrzałam wtedy Piotrowi w oczy i podziękowałam za pomoc. Patrząc w jego oczy poczułam coś dziwnego,jego wzrok był taki ciepły i pełny uczucia, wiedziałam , że źle zrobiłam zostając jego udawaną siostrą, nie tego chciałam ...

niedziela, 5 stycznia 2014

Pierwsze spotkanie - rozdział trzeci

Wakacje już się skończyły, zaczął się rok szkolny. Ja , Lena i Magda byłyśmy w czwartej klasie. Dziewczyny miały zwyczaj zaczepiania wszystkich wokół, co mnie nie specjalnie cieszyło. Razem z rokiem szkolnym przyszła jesień, więc dni  stawały się chłodniejsze i krótsze.  Lena namówiła mnie i Magdę abyśmy się zapisały na zajęcia techniczne w szkole, które odbywały się we wtorki i czwartki. Na pierwszych zajęciach zapoznałyśmy się z zasadami BHP i na czym polegają zajęcia. Mnie nie bardzo podobały się te zajęcia, lecz dziewczynom tak. Uznałam, że w sumie można razem spędzić czas , więc nie zrezygnowałam z zajęć. Na następnych zajęciach pojawiła się piątka chłopców. Lena ,gdy ich zobaczyła,  spojrzała na mnie i Madzie z błyskiem w oku i podejrzanym uśmiechem. Wiedziałam, że już coś knują, tylko nie domyślałam się co. Patrzyłam na nie zdziwiona, nie świadoma co za chwilę się stanie. Naglę Lena zaczęła coś szeptać Magdzie na ucho, po czym Magda ruszyła w stronę gromadki chłopców. Spojrzałam na Lenę z znakiem zapytania, ale ona zaczęła się śmiać. Nie rozumiałam tego do chwili ,gdy usłyszałam jak Magda mówi do najgrubszego z nich ,że mu się podobam, czy chciałby się umówić. Zdenerwowana podbiegłam do przyjaciółki i zaczęłam ją szarpać ,a przy tym tłumaczyć, że to tylko takie nie winne żarty. Dziewczyny to bardzo śmieszyło, gdyż wiedziały, że ja nie podejdę i się nie zemszczę. Tym razem postanowiłam, że się odegram. Powiedziałam rozbawionym koleżankom , że idę do toalety. Jako, że te zajęcia odbywały się po naszych lekcjach to miała plecak, a więc w toalecie wyjęłam kartkę i długopis. Napisałam krótki liścik do naszych nowych  kolegów.
A zawarłam w nim : " Cześć , jestem Magda. Bardzo podoba mi się ten najniższy z was. Uwielbiam niskich chłopaków. PS: chciałabym się umówić :* "
Po czym wróciłam z toalety jakby nigdy nic i po drodze podłożyłam liścik chłopakom na stół. Dziewczyny nic nie podejrzewały i nadal się śmiały. Chwila nie minęła , a najniższy chłopak z grupki podszedł i zapytał:
- Która to Magda?
- Jaa ? - powiedziała zaskoczona Madzia
- No, no ładna nawet . Tak w ogóle Arek jestem - powiedział.
- Noo? A czemu o mnie pytasz? - spytała .
- Ja w sprawie twojego liściku - Powiedział z uśmiechem na twarzy.
- Jakiego liściku? - nie skumała Magda, po czym spojrzała na mnie i powiedziała - Klaaaudiaaa!
Zaczęłam się śmiać i odpowiedziałam:
- Tak Madziu?
- Wiesz coś o tym? - wkurzona spytała.
Wybuchłam śmiechem i powiedziałam:
- Sorry ,ale zemsta bywa słodka . Chciałaś mnie umówić, to ja Ciebie też !
Arek po tych słowach uznał , że oddali się do swoich kumpli. Po tej sytuacji wszyscy chłopacy na nas patrzyli z głupim uśmiechem na twarzy. Ale chwila ,ja i Magda spojrzałyśmy po sobie i zaczęłyśmy się też uśmiechać, po czym powiedziałam :
- Ejjj, przecież jeszcze nikogo nie zaczepiła Lena !
- Ha ha, a ja po co ? - spytała Lena.
- No właśnie - dopowiedziała Magda.
Po czym na raz z Magdą krzykłyśmy :
- Ejj, blondas ! Podobasz się tej blondynce obok nas !
Blondyn zareagował i zaczął się uśmiechać. Lenie zrobiło się głupio, ale nadal się śmiała.
Blondas podszedł do nas i powiedział :
- Ejj dziewczyny skoro już tak nas podrywacie wszystkie to może się zapoznamy ?
- Pewnie , to powiesz nam kto jak ma na imię ? - spytała zainteresowana Magda.
- Ja jestem Michał - powiedział blondas.- Arka już poznałyście, to ten najniższy. Ten grubszy co go na początku zagadywałyście to Paweł , ale mówcie do niego pyza , - w tym momencie nie wytrzymałyśmy i zaczęłyśmy się mega głośno śmiać .- Seba to ten wysoki o czarnych włosach , a ten ostatni brunet to Piotr.
Michał podszedł z nami do swoich kumpli i nas sobie przedstawił. Gdy tak staliśmy i rozmawialiśmy, spojrzałam na Piotra, było coś w nim, co szczególnie przyciągało moją uwagę.

piątek, 3 stycznia 2014

Poznanie - rozdział drugi

Zaczęły się już wakacje i wszyscy moi znajomi gdzieś powyjeżdżali, dosłownie wszyscy poza mną. W domu strasznie się nudziłam, więc za dnia przesiadywałam na podwórku przed domem, a najczęściej właśnie na starej huśtawce. Jednego dnia obserwowałam jakąś grupkę chłopaków, którzy bawili się w chowanego. Nagle zauważyłam , że ktoś mnie obserwuje. Przez chwilę nie zwracałam uwagi na to, ale ta osoba nie przestawała. Spojrzałam się w stronę obserwatora i zaczęłam się przyglądać kto to jest. Była to dziewczyna , skapłam się po długich rudych włosach. Dziewczyna wystraszona moim wzrokiem uciekła. Nie przejęłam się zbytnio tym i dalej patrzałam na chłopaków jak się bawią. Później ,gdy byłam już  bardzo znudzona  tym, postanowiłam pójść do domu. Kiedy szłam znowu czułam jakby ktoś mnie obserwował, robiło się to już lekko irytujące. W pewnym momencie stanęłam jak wryta i zaczęłam się rozglądać. Po chwili zauważyłam za drzewem znowu tą samą dziewczynę, trudno było jej nie zauważyć, gdyż jej włosy bardzo rzucały się w oczy. Zdenerwowana zaczęłam wołać do nie "Hej" , ale nie zdążyłam nic dopowiedzieć już ,bo zaczęła uciekać. Uznałam, że tym razem nie odpuszczę i dowiem się o co chodzi jej. Pobiegłam za nią. Już myślałam, że ją zgubiłam, gdy biegłam przez krzaki, ale nie , usłyszałam płacz, to była ona. Siedziała skulona w krzakach pod brzozą. Podeszłam do niej i spytałam :
- Czy coś się stało? 
Nie odpowiedziała mi. Spytałam jeszcze raz:
- Stało się coś ? A w ogóle dlaczego mnie śledziłaś?
Dziewczyna ze łzami w oczach spojrzała na mnie i cieniutkim głosem odpowiedziała:
-Bo ja jestem tutaj nowa i nikogo nie znam , chciałam się zaprzyjaźnić.
I w tej chwili zrobiło mi się jej żal. 
- Aaa, rozumiem. Mogłaś podejść, a nie bawić się w podchody - powiedziałam żartobliwie, po czym z uśmiechem na twarzy dodałam - jestem Klaudia i z chęcią się z Tobą zaprzyjaźnię, a ty?
- Jestem Ania  - odpowiedziała uśmiechając się.
Poszłyśmy na spacer ,abyśmy się bardziej poznały. Dowiedziałam się , że ma siostrę bliźniaczkę , która nie ma czasu się z nią bawić ani nic, gdyż jest zbyt zajęta czytaniem książek. Zaproponowałam wtedy aby jej siostra Wiola następnego dnia wyszła z nami , chociaż na godzinę. Ania nie była zadowolona z tej propozycji, ale się zgodziła. Tak, więc się stało, następnego dnia wyszłyśmy w trójkę. Wiola nie była zbyt zadowolona , gdyż sądziła, że czytanie książek jest o wiele ciekawsze niż zabawy w jakieś głupie gry z jej siostrą. Bardzo zdziwiło mnie jej podejście do sprawy. Ani zrobiło się przykro i powiedziała :
- Wiedziałam , że tak będzie ! Ty świata nie widzisz poza tymi książkami ! Zachowujesz się jakbyś była jedynaczką, jakby mnie nie było - zdenerwowana dziewczyna uciekła wtedy.
Zaskoczona tą sytuacją zapytałam Wiolę dlaczego tak się zachowuję, przecież nic się nie stanie jeśli godzinę dziennie poświęci siostrze. 
- Nie mam zamiaru spędzać z nią czasu, nie dorównuje mojemu intelektowi przez co nie mamy o czym rozmawiać. - Powiedziała rozgniewana Wiola.
- Ale nie musicie wcale rozmawiać, możecie w coś pograć , weźmy piłkę i wymyślmy jakąś grę , będzie fajnie . - zasugerowałam.
Wiola spojrzała na mnie z błyskiem w oku i wykrztusiła z siebie wreszcie :
- Masz rację, byłam zbyt wielką egoistką aby zauważyć , że nie musimy być na tym samym poziomie intelektualnym aby dobrze się bawić. - po czym dodała - ale chwila, gdzie jest Ania?!
Wystraszone zaczęłyśmy szukać Ani. Poszłyśmy do parku i głośno wołałyśmy :
- Ania ! Gdzie jesteś?! - krzyczałam.
- Aniu chcę się pogodzić ! - krzyknęła Wiola.
Gdy tak szłyśmy usłyszałyśmy płacz, tak to była Ania, biedna w zarośniętych krzakach siedziała.
Podeszłyśmy do niej i wtedy Wiola przeprosiła ją.Dodała także o mojej propozycji z piłką. Ania bardzo się ucieszyła i krzyknęła :
- To na co czekamy ?! Chodźmy po piłkę ! Mam  bardz wiele pomysłów !
Dziewczyny wreszcie zaczęły się dogadywać , a ja miałam z kim spędzić wakacje.

niedziela, 29 grudnia 2013

Początek - rozdział pierwszy

Wszystko zaczęło się jeszcze, gdy byliśmy dziećmi. Chodziliśmy wszyscy  razem do jednego przedszkola. Tam zaczęły się nasze pierwsze przyjaźnie. Ja i Lena byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami, zawsze nie rozłączne. Dużo się kłóciliśmy o wszystko , ale nie potrafiłyśmy być na siebie obrażone. Lena była szczupłą blondynką o niebieskich oczach , trochę wyższą ode mnie. Była uparta i pewna siebie , wiedziała czego chce. Ja byłam szarą myszką, miałam ciemne blond włosy i piwne oczy. Nie lubiłam się wyróżniać ani nawiązywać nowych kontaktów.  Później ,w szkole podstawowej, poznałyśmy Magdę i wtedy wszystko się zmieniło. Magda była brunetką o błękitnych oczach. Była specyficzną osobą , ale sympatyczną  . Ja nie przepadałam za nią , ale Lena od razu nawiązała z nią większy kontakt. Byłam bardzo zazdrosna o Lenę i ciągle rywalizowałam z Magdą, nie chciałam ,aby zabrała mi moją przyjaciółkę , przecież byłam pierwsza. Lenę w końcu zaczęła wkurzać nasza rywalizacja, gdy znowu się o nią kłóciłyśmy :
- To mnie Lena lubi bardziej ! - powiedziała Magda.
- Wcale nie, to mnie zna dłużej, mnie lubi bardziej ! - odpowiedziałam .
  Wtedy Lena nie wytrzymała i się na nas obraziła. Ja i Magda musiałyśmy się wtedy jakoś dogadać, co nie było z początku łatwe. Wciąż się kłóciłyśmy i wyzywałyśmy.
- Ale ty jesteś głupia, przez Ciebie Lena jest na nas zła ! - krzyknęłam ja na Magdę.
- Przestań ! To ty ciągle gadasz , że znasz ja dłużej , to przez Ciebie się wkurzyła !
I tak w kółko się kłóciłyśmy. Jednak była osoba, na której nam obu zależało. Zrozumiałyśmy, że w przyjaźni nie chodzi o to żeby mieć jedną osobę na wyłączność.
- Wiesz co, może się dla Leny pogodzimy ? - spytałam ze skruchą Magdę.
- W sumie to masz rację , bo tak smutno nam bez niej. - odpowiedziała.
- Nie potrzebnie się kłócimy, stwórzmy paczkę, tylko nasz trójka, co ty na to?- spytałam z uśmiechem na twarzy.
- Wiesz, to świetny pomysł , powiedzmy o tym Lenie.-odpowiedziała .
Tak więc zrobiłyśmy, a Lena już nie była na nas zła. W końcu polubiłam nawet Magdę. Od tej pory tworzyłyśmy zgraną paczkę , ja ,Lena i Madzia.

Wstęp

Mam na imię Klaudia i opowiem Wam o swoim życiu.
 O tym jak poznałam pewnego chłopaka o imieniu Piotr.
 O naszych problemach,które wynikły z decyzji ,które podjął.
 O przyjaciołach, którzy zostali ,a także , o tych którzy odeszli.